Monday 19 November 2012

Powody, dla których lubię…/ Reasons why I like ...


Po przeczytaniu ostatniego posta, moja mama napisała, że dzięki niemu wróciły miłe wspomnienia.  Wspomnienia, które wywołały uśmiech i ociepliły troszkę jesienny wieczór. To jeden z powodów, dla których piszę bloga, by utrwalić ulotne chwile. By zatrzymać na dłużej miejsca, ludzi, minione chwile. 
Zrobiłam dzisiaj mały kolaż, który miał zobrazować, za co lubię Portugalię. Padło na Portugalię, ale mogłoby być o dowolnym kraju.  Czy można uchwycić i opisać coś tak ulotnego jak nasze subiektywne uczucia ? Co sprawia, że zakochujemy się w jakimś miejscu? I mimo, że wracamy tam wiele razy, nie nudzi się ono, a wręcz przeciwnie- za każdym razem odkrywamy nowe zakamarki, nowe tajemnice? A w inne nie chcemy powrócić po pierwszym spotkaniu? Dlaczego niektóre bardzo turystyczne miejsca, nad którymi zachwycają się miliony, nie są w stanie nas oczarować? Czy najważniejsze są zabytki? A może ludzie, których spotykamy na naszej drodze? Smaki? Zapachy? Kolory? A może atmosfera danego miejsca? 

Portugalia oczarowała mnie urokliwymi zakątkami, szaloną jazdą eléctrico (uwaga na zakręty), zachodem słońca na Riberze w Porto. Wzruszyła mnie nostalgicznym fado, gdzie siedzieliśmy przy samych artystach. Gdy zamknę oczy przypominam sobie gwar w Bairro Alto w ciepły lipcowy wieczór, nawoływania przekupki na bazarze… Tęsknię za smakiem ciepłych jeszcze, koniecznie posypanych cynamonem, pastéis de belém … Ja języku czuję słodki smak wina Porto…A latem co lepszego niż plażowanie w Alrgarve i grillowane sardynki? 

Ale się rozmarzyłam dzięki tym wspomnieniom… Szkoda, że czasami nie da się uciec od rzeczywistości i wskoczyć w pierwszy samolot lecący do Portugalii… Czy innego kraju, który nas w sobie rozkochał… Jaki kraj rzucił na Was urok?



After reading the last post, my mom said that it brought some nice memories of summer days. And that thanks to those memories, the autumn evening got bit warmer. One of the reasons why I decided to write a blog, was to capture fleeting moments. To freeze moments, places, people.

Today, for no reason whatsoever,  I made a collage that illustrates why I like Portugal. It could be about any other country, it’s just I’m in the mood for something Portugal related. 

It is possible to capture and describe something as ephemeral as our feelings? What makes you fall in love with a certain place? Why I like Amsterdam but dislike Milan? Why you can go back to one place countless times without getting bored, and discovering its new secrets with every visit? And feel that you don’t want to go back to a city after only one brief moment? Why some touristic destination, that millions praise about, are unable to move us? What are the most important factors that influence our decision whether we like someplace or not? Are monuments necessary? Or are people we meet on our way that play the key factor? Tastes? Smells? Colors? A difficult to describe atmosphere of a place?

I quickly fall under the spell of  Portugese charm, of lovely little town, a wild  ride in eléctrico (watch out on the corners), sunset in Porto. I was touched during a nostalgic fado concert, where we sitted right next to artists. When I close my eyes I can remember the vibrant night in the Bairro Alto on a warm July evening, I can hear street vendors trying to sell their goods in a traditional market…I miss the taste of still warm, sprinkled with cinnamon, pastéis de belém ... I taste a sweetness of Port wine ... And what can better during summer time than sunbathing in Alrgarve and eating grilled sardines?

I love day dreaming, just closing my eyes and imagining I’m somewhere else. I wish it was possible just jump on the first plane to Portugal ... Or to another country from my “I-love-this-place” . What s the country that put a spell on you?

9 comments:

monika jall said...

nic dodac, nic ujac, zdjecie mowia same za siebie.

Marta F. Sitarska said...

Ja tęsknię do Bułgarii: do widoków, ludzi, smaków i zapachów miejscowej kuchni. I do tego, że jak byłam w Bułgarii przez miesiąc, to tęskniłam do Polski i razowego chleba :)

Unknown said...

#Monika dzięki :) może byś mi zrobiła kolaż z miejsca, które lubisz, a ja bym zgadła, dlaczego je lubisz?

#Marta, chętnie bym posłuchała Twoich opowieści o Bułgarii, bo moja znajomość tego kraju ogranicza się do Sofii, która niezbyt mnie zachwyciła

Elizabeth said...

Great blog and I loved reading how Portugal puts a spell on you. I love Paris and Italy and I return to Mexico year after year.

Unknown said...

#Elizabeth, thank you for leaving a nice comment! I love Italy as well, been there almost 10 times already! And trip to Mexico is one of my big dreams :)

Justa said...

na mnie urok rzucila Barcelona ;)
a ze tutaj mieszkam i mieszkac bede to wlasciwie za nia nie tesknie...

bardzo podobaly mi sie tez miasta Andaluzji :)
To chyba tyle z przeszlosci, bo wiem, ze jeszcze tyle miejsc do zobaczenia, ze chyba bardziej mam ochote jechac do krajow, miast nieznanych niz tych w ktorych bylam ! ;)

monika jall said...

Wiele jest miejsc, ktore lubie, jedno jakos szczegolnie, nazywa sie ono Hiszpania:)). Jak tylko odzyskam moje stare albumy z Hiszpanii, to obiecuje, ze zrobie taki kolaz. Teraz tez moge zrobic, ale to juz beda inne zdjecia, mniej jakby w nich emocji.

Kasia said...

Niestety nie ma jeszcze:) kraju, który rzucił mnie na kolana, ale jeśli kiedyś już będzie, napiszę pod tym wpisem! Obiecuję ;-)

Unknown said...

#Kasia, czasami szukanie tego kraju jest najlepszym elementem podróży. Powodzenia i jak znajdziesz ten, który cię rzuci na kolana, daj znać :) pozdrawiam serdecznie

Post a Comment

Monday 19 November 2012

Powody, dla których lubię…/ Reasons why I like ...


Po przeczytaniu ostatniego posta, moja mama napisała, że dzięki niemu wróciły miłe wspomnienia.  Wspomnienia, które wywołały uśmiech i ociepliły troszkę jesienny wieczór. To jeden z powodów, dla których piszę bloga, by utrwalić ulotne chwile. By zatrzymać na dłużej miejsca, ludzi, minione chwile. 
Zrobiłam dzisiaj mały kolaż, który miał zobrazować, za co lubię Portugalię. Padło na Portugalię, ale mogłoby być o dowolnym kraju.  Czy można uchwycić i opisać coś tak ulotnego jak nasze subiektywne uczucia ? Co sprawia, że zakochujemy się w jakimś miejscu? I mimo, że wracamy tam wiele razy, nie nudzi się ono, a wręcz przeciwnie- za każdym razem odkrywamy nowe zakamarki, nowe tajemnice? A w inne nie chcemy powrócić po pierwszym spotkaniu? Dlaczego niektóre bardzo turystyczne miejsca, nad którymi zachwycają się miliony, nie są w stanie nas oczarować? Czy najważniejsze są zabytki? A może ludzie, których spotykamy na naszej drodze? Smaki? Zapachy? Kolory? A może atmosfera danego miejsca? 

Portugalia oczarowała mnie urokliwymi zakątkami, szaloną jazdą eléctrico (uwaga na zakręty), zachodem słońca na Riberze w Porto. Wzruszyła mnie nostalgicznym fado, gdzie siedzieliśmy przy samych artystach. Gdy zamknę oczy przypominam sobie gwar w Bairro Alto w ciepły lipcowy wieczór, nawoływania przekupki na bazarze… Tęsknię za smakiem ciepłych jeszcze, koniecznie posypanych cynamonem, pastéis de belém … Ja języku czuję słodki smak wina Porto…A latem co lepszego niż plażowanie w Alrgarve i grillowane sardynki? 

Ale się rozmarzyłam dzięki tym wspomnieniom… Szkoda, że czasami nie da się uciec od rzeczywistości i wskoczyć w pierwszy samolot lecący do Portugalii… Czy innego kraju, który nas w sobie rozkochał… Jaki kraj rzucił na Was urok?



After reading the last post, my mom said that it brought some nice memories of summer days. And that thanks to those memories, the autumn evening got bit warmer. One of the reasons why I decided to write a blog, was to capture fleeting moments. To freeze moments, places, people.

Today, for no reason whatsoever,  I made a collage that illustrates why I like Portugal. It could be about any other country, it’s just I’m in the mood for something Portugal related. 

It is possible to capture and describe something as ephemeral as our feelings? What makes you fall in love with a certain place? Why I like Amsterdam but dislike Milan? Why you can go back to one place countless times without getting bored, and discovering its new secrets with every visit? And feel that you don’t want to go back to a city after only one brief moment? Why some touristic destination, that millions praise about, are unable to move us? What are the most important factors that influence our decision whether we like someplace or not? Are monuments necessary? Or are people we meet on our way that play the key factor? Tastes? Smells? Colors? A difficult to describe atmosphere of a place?

I quickly fall under the spell of  Portugese charm, of lovely little town, a wild  ride in eléctrico (watch out on the corners), sunset in Porto. I was touched during a nostalgic fado concert, where we sitted right next to artists. When I close my eyes I can remember the vibrant night in the Bairro Alto on a warm July evening, I can hear street vendors trying to sell their goods in a traditional market…I miss the taste of still warm, sprinkled with cinnamon, pastéis de belém ... I taste a sweetness of Port wine ... And what can better during summer time than sunbathing in Alrgarve and eating grilled sardines?

I love day dreaming, just closing my eyes and imagining I’m somewhere else. I wish it was possible just jump on the first plane to Portugal ... Or to another country from my “I-love-this-place” . What s the country that put a spell on you?

9 comments:

monika jall said...

nic dodac, nic ujac, zdjecie mowia same za siebie.

Marta F. Sitarska said...

Ja tęsknię do Bułgarii: do widoków, ludzi, smaków i zapachów miejscowej kuchni. I do tego, że jak byłam w Bułgarii przez miesiąc, to tęskniłam do Polski i razowego chleba :)

Unknown said...

#Monika dzięki :) może byś mi zrobiła kolaż z miejsca, które lubisz, a ja bym zgadła, dlaczego je lubisz?

#Marta, chętnie bym posłuchała Twoich opowieści o Bułgarii, bo moja znajomość tego kraju ogranicza się do Sofii, która niezbyt mnie zachwyciła

Elizabeth said...

Great blog and I loved reading how Portugal puts a spell on you. I love Paris and Italy and I return to Mexico year after year.

Unknown said...

#Elizabeth, thank you for leaving a nice comment! I love Italy as well, been there almost 10 times already! And trip to Mexico is one of my big dreams :)

Justa said...

na mnie urok rzucila Barcelona ;)
a ze tutaj mieszkam i mieszkac bede to wlasciwie za nia nie tesknie...

bardzo podobaly mi sie tez miasta Andaluzji :)
To chyba tyle z przeszlosci, bo wiem, ze jeszcze tyle miejsc do zobaczenia, ze chyba bardziej mam ochote jechac do krajow, miast nieznanych niz tych w ktorych bylam ! ;)

monika jall said...

Wiele jest miejsc, ktore lubie, jedno jakos szczegolnie, nazywa sie ono Hiszpania:)). Jak tylko odzyskam moje stare albumy z Hiszpanii, to obiecuje, ze zrobie taki kolaz. Teraz tez moge zrobic, ale to juz beda inne zdjecia, mniej jakby w nich emocji.

Kasia said...

Niestety nie ma jeszcze:) kraju, który rzucił mnie na kolana, ale jeśli kiedyś już będzie, napiszę pod tym wpisem! Obiecuję ;-)

Unknown said...

#Kasia, czasami szukanie tego kraju jest najlepszym elementem podróży. Powodzenia i jak znajdziesz ten, który cię rzuci na kolana, daj znać :) pozdrawiam serdecznie

Post a Comment