Saturday 4 June 2011

Kaloryczny maraton/ Caloric marathon

Tapa i cerveza, cóż nam więcej potrzeba w zachmurzone sobotnie popołudnie? Plażowanie od 3 weekendów pozostaje w sferze marzeń, więc musimy wynajdować sobie inne atrakcje. Tym razem padło na dość nowy event (3 edycja dopiero w tym roku), dość komercyjny, który ma ożywić jeden z najważniejszych sektorów miasta. W zeszłym roku, podczas drugiej edycji „Tapas per Barcelona” zjedzonych zostało 32.000 tapas i 41 barów biorących udział w tegorocznej edycji chce pobić tę liczbę.



Wyposażeni w mapę (dostępną również na stronie festiwalu ) postanowiliśmy degustować tapas i zagłosować na najlepszą. Za 2,40€ dostaliśmy zestaw piwo Damn i tapę. Niestety tapas były przeważnie malutkie, więc jest to bardziej festiwal piwny niż jedzeniowy. Do tego przy pierwszym podejściu poinformowano nas, że tapa konkursowa się właśnie skończyła i musimy poczekać pół godziny aż przygotują drugi rzut (taka sytuacja powtórzyła się raz jeszcze). W innym lokalu niemiły kelner obwieścił, że teraz to tylko jedzenie, a tapę można dopiero od 19 zamawiać. W kolejnym barze tapas i estrellę można było degustować tylko przy barze, stolików odmówiono. Dziwne zachowania trochę, jak się ktoś decyduje uczestniczyć w czymś, a potem zachowuje się, jakby zamawiający tapas biorące udział w konkursie byli klientami gorszej kategorii, to się na przyszłość powinien zastanowić. Bo łatwo przewidzieć, że większość będzie chciała spróbować tapas z różnych barów, aby móc je porównać i zagłosować na najlepszą, więc najczęściej nie rozszerzają zamówienia w jednym lokalu, tak więc nie ma się z nich dużych zysków. Ale idea De tapas per Barcelona jest przecież właśnie taka: wybrać najlepszą tapę z 41 oferowanych.

Gdzieś po drodze dołączyli do nas znajomi Nuno. Gdzieś zboczyliśmy z drogi tapas i zatrzymaliśmy się na Cava i kanapkę ( z chorizo, kaszanką czy inną wędliną). Gdzieś po drodze skoczyliśmy do włoskiego baru serwującego podobno najlepszy Spitz w Hiszpanii.





Tapa and cerveza, what more do we need on a cloudy Saturday afternoon? The thirds weekend in a row a weather is ruling out going on a beach, so we have to find other in city attractions. This time we decided to check a fairly new event (this year is the 3rd edition), a pretty commercial one, which was created to promote the gastronomical sector, one of the most important one of this touristic city. Last year, during the second edition of "Tapas per Barcelona" 32,000 tapas were eaten, this year 41 bars participating in the even want to beat this number.



We downloaded a map with bars marked and photos of their tapas (available on the official website) and we were ready to try the tapas and vote for the best one. For only 2,40 € you were server a Damn beer and tapa (normally it is hard to get a beer for this price). Unfortunately in most places, tapas were really small, so it was more a beer festival, than a food one. In the first bar we headed for we were informed that they had run out of tapas and we had to wait for half an hour (in another bar they had the same emergency) so we decided to move to next one. In another place they informed us in a quite rude way that they only serve the tapas+beer from 7 pm, in yet another you couldn’t set at a table, just at the bar when you were only ordering it. We were surprised by this strange behavior, as I think if a bar decide to participate in this event and then treats guests that only orders tapas that take part in the competition as second-class customers, maybe next year should think twice before enrolling. As it is easy to guess that most of the people who decide to try tapas in this bar marathon, prefer to try as many of them, and in consequence not order anything else in jus one bar, so one doesn’t get many profits from it. But the idea of De Tapas per Barcelona is after all to choose the best tapa from 41 served.

Somewhere in this food marathon, Nuno’s friends joined us.Somehow we went to drink cava and eat bocadillo (sandwich) with chorizo or morcilla instead of trying another tiny tapa. Somehow we stopped at an Italian bar that serves really good Spritz.

7 comments:

Bozena Baran said...

I to się nazywa sączenie przyjemności z życia przez słomkę he he he:-))) to nic, że gdzieś tam porcja tapas malutka, że zabrakło, że trzeba czekac, najważniejsza sama włóczęga po Barcelonie. Pozdrawiam. Bożena

Magda said...

ale masz ladna bluzeczke fuksja. skad?

Unknown said...

# Magda: wspieram lokalny przemysł, bluzeczka oczywiście z Zary. Kupić tobie? Mieli z 5 innych kolorów :P

# Ciociu, fakt, spacer bo Barcelonie bez dodatków jest najlepszym sposobem spędzenia popołudnia. A d tego włoski dodatek- spritz, przywołał miłe wspomnienia z Italii. pozdrawiam i mam nadzieję, że wkrótce będę mogła być waszym przewodnikiem. Barcelona wczesną jesienią?

Janusz said...

to jest koniecznie ten zwyczaj, który my Polacy powinniśmy od Hiszpanów zaanektować! Takie małe conieco na jednej nóżce... :)

Unknown said...

#Janusz: zgadzam sie z toba :) choc tego akurat festiwalu tapasowego bym nie polecala. co innego tapas z vermutem w malym barze, gdzie czasami nawet stolkow nie ma, co nikomu jednak nie przeszkadza. Ale wydaje mi sie, ze przecietny Polak, by krecil nosem i skomentowal, ze bez stolika to sie nie je i nie pije :)

Carmen said...

Ya veo que no paras!!!
Has probado ya la cerveza y las tapas del Vaso de Oro?
Recomendado para domingo soleado después de un paseo por la playa de la Barceloneta

Unknown said...

#Carmen, para ir Vaso de Oro esperamos el mejor tiempo. tiempo de playa, que ultimamente parece que estamos en inglaterra, con tanta lluvia todos los dias :P

Post a Comment

Saturday 4 June 2011

Kaloryczny maraton/ Caloric marathon

Tapa i cerveza, cóż nam więcej potrzeba w zachmurzone sobotnie popołudnie? Plażowanie od 3 weekendów pozostaje w sferze marzeń, więc musimy wynajdować sobie inne atrakcje. Tym razem padło na dość nowy event (3 edycja dopiero w tym roku), dość komercyjny, który ma ożywić jeden z najważniejszych sektorów miasta. W zeszłym roku, podczas drugiej edycji „Tapas per Barcelona” zjedzonych zostało 32.000 tapas i 41 barów biorących udział w tegorocznej edycji chce pobić tę liczbę.



Wyposażeni w mapę (dostępną również na stronie festiwalu ) postanowiliśmy degustować tapas i zagłosować na najlepszą. Za 2,40€ dostaliśmy zestaw piwo Damn i tapę. Niestety tapas były przeważnie malutkie, więc jest to bardziej festiwal piwny niż jedzeniowy. Do tego przy pierwszym podejściu poinformowano nas, że tapa konkursowa się właśnie skończyła i musimy poczekać pół godziny aż przygotują drugi rzut (taka sytuacja powtórzyła się raz jeszcze). W innym lokalu niemiły kelner obwieścił, że teraz to tylko jedzenie, a tapę można dopiero od 19 zamawiać. W kolejnym barze tapas i estrellę można było degustować tylko przy barze, stolików odmówiono. Dziwne zachowania trochę, jak się ktoś decyduje uczestniczyć w czymś, a potem zachowuje się, jakby zamawiający tapas biorące udział w konkursie byli klientami gorszej kategorii, to się na przyszłość powinien zastanowić. Bo łatwo przewidzieć, że większość będzie chciała spróbować tapas z różnych barów, aby móc je porównać i zagłosować na najlepszą, więc najczęściej nie rozszerzają zamówienia w jednym lokalu, tak więc nie ma się z nich dużych zysków. Ale idea De tapas per Barcelona jest przecież właśnie taka: wybrać najlepszą tapę z 41 oferowanych.

Gdzieś po drodze dołączyli do nas znajomi Nuno. Gdzieś zboczyliśmy z drogi tapas i zatrzymaliśmy się na Cava i kanapkę ( z chorizo, kaszanką czy inną wędliną). Gdzieś po drodze skoczyliśmy do włoskiego baru serwującego podobno najlepszy Spitz w Hiszpanii.





Tapa and cerveza, what more do we need on a cloudy Saturday afternoon? The thirds weekend in a row a weather is ruling out going on a beach, so we have to find other in city attractions. This time we decided to check a fairly new event (this year is the 3rd edition), a pretty commercial one, which was created to promote the gastronomical sector, one of the most important one of this touristic city. Last year, during the second edition of "Tapas per Barcelona" 32,000 tapas were eaten, this year 41 bars participating in the even want to beat this number.



We downloaded a map with bars marked and photos of their tapas (available on the official website) and we were ready to try the tapas and vote for the best one. For only 2,40 € you were server a Damn beer and tapa (normally it is hard to get a beer for this price). Unfortunately in most places, tapas were really small, so it was more a beer festival, than a food one. In the first bar we headed for we were informed that they had run out of tapas and we had to wait for half an hour (in another bar they had the same emergency) so we decided to move to next one. In another place they informed us in a quite rude way that they only serve the tapas+beer from 7 pm, in yet another you couldn’t set at a table, just at the bar when you were only ordering it. We were surprised by this strange behavior, as I think if a bar decide to participate in this event and then treats guests that only orders tapas that take part in the competition as second-class customers, maybe next year should think twice before enrolling. As it is easy to guess that most of the people who decide to try tapas in this bar marathon, prefer to try as many of them, and in consequence not order anything else in jus one bar, so one doesn’t get many profits from it. But the idea of De Tapas per Barcelona is after all to choose the best tapa from 41 served.

Somewhere in this food marathon, Nuno’s friends joined us.Somehow we went to drink cava and eat bocadillo (sandwich) with chorizo or morcilla instead of trying another tiny tapa. Somehow we stopped at an Italian bar that serves really good Spritz.

7 comments:

Bozena Baran said...

I to się nazywa sączenie przyjemności z życia przez słomkę he he he:-))) to nic, że gdzieś tam porcja tapas malutka, że zabrakło, że trzeba czekac, najważniejsza sama włóczęga po Barcelonie. Pozdrawiam. Bożena

Magda said...

ale masz ladna bluzeczke fuksja. skad?

Unknown said...

# Magda: wspieram lokalny przemysł, bluzeczka oczywiście z Zary. Kupić tobie? Mieli z 5 innych kolorów :P

# Ciociu, fakt, spacer bo Barcelonie bez dodatków jest najlepszym sposobem spędzenia popołudnia. A d tego włoski dodatek- spritz, przywołał miłe wspomnienia z Italii. pozdrawiam i mam nadzieję, że wkrótce będę mogła być waszym przewodnikiem. Barcelona wczesną jesienią?

Janusz said...

to jest koniecznie ten zwyczaj, który my Polacy powinniśmy od Hiszpanów zaanektować! Takie małe conieco na jednej nóżce... :)

Unknown said...

#Janusz: zgadzam sie z toba :) choc tego akurat festiwalu tapasowego bym nie polecala. co innego tapas z vermutem w malym barze, gdzie czasami nawet stolkow nie ma, co nikomu jednak nie przeszkadza. Ale wydaje mi sie, ze przecietny Polak, by krecil nosem i skomentowal, ze bez stolika to sie nie je i nie pije :)

Carmen said...

Ya veo que no paras!!!
Has probado ya la cerveza y las tapas del Vaso de Oro?
Recomendado para domingo soleado después de un paseo por la playa de la Barceloneta

Unknown said...

#Carmen, para ir Vaso de Oro esperamos el mejor tiempo. tiempo de playa, que ultimamente parece que estamos en inglaterra, con tanta lluvia todos los dias :P

Post a Comment