Thursday 15 March 2012

Palau Guell

Nie miałam szczęścia z Palau Guell. Przy mojej pierwszej wizycie w Barcelonie kilka lat temu, trwał remont. Przy drugiej wizycie, trwał remont. Po mojej przeprowadzce do Barcelony… remont się skończył. Gdzieś się dowiedzieliśmy, że w 1 niedzielę miesiąca wejście jest za darmo, postanowiliśmy nie przepuścić tej okazji (bilet wstępu kosztuje 10€). Można powiedzieć, że kolejny raz powiedzenie „do trzech razy sztuka” jest prawdziwe. Przy pierwszym podejściu okazało się, że wejściówki na rano (czyli do 13.30) zostały już rozdane, okienko zamknięte i trzeba wrócić o 13.45. Niestety, niebo, które przejaśniło się dosłownie na pół godziny, zasnuło się chmurami i lunął deszcz. Wróciliśmy do domu, z planem powrotu w następną pierwszą niedzielę. Ale warunki atmosferyczne znowu nie były sprzyjające, nastały najzimniejsze dni, syberyjski front, nie uśmiechało nam się stanie w kolejce. Za 3 razem, nie udało nam się uniknąć kolejki, 4 marca, udało nam się do Palau Guell.


To jedno z pierwszych dzieł wielkiego Gaudiego (tak, uwielbiam. Tak, wiem, że Barcelona to nie tylko Gaudi) mieści się tuż przy Ramblas, przy wąskiej uliczce Carrer Nou de la Rambla. Budowa pałacu, rezydencji mecenasa Gaudiego, Eusebiego Guella (tak, to też ten od parku) została ukończona w 1890 i pewnie elita barcelońska zaskoczona była, że Guell wybudował się w dzielnicy marginesu (te bary, kabarety, panie lekkich obyczajów), a nie w nowobogackiej i modnej Eixample. Do dziś Raval pozostaje dzielnicą i nienajlepszej sławie.


Wykonanie projektu nie było zadaniem łatwym, Gaudi do wykorzystania miał niewielką działkę, ale wykorzystał ograniczoną przestrzeń po mistrzowsku. Gra świateł, dbałość o detale, przepych dekoracyjny, mamy tu wszystko. Zwiedzanie zaczęliśmy od stajni, a skończyliśmy na dachu. Charakterystyczne kominy Gaudiego są rozpoznawalne na pierwszy rzut oka. Jednak to światło jest najważniejszym elementem w Pałacu. Gra światła odmienia całkowicie wnętrze budynku, jego charakter zależy czy dzień jest słoneczny, nocą zmienia swoje oblicze. Główna klatka schodowa zwieńczona jest przepiękną kopułą, wygląda jak niebo przybrane gwiazdami.




When it comes to Palau Guell, I was never lucky (even now when writing this post my PC went down so I lost all my English part of the post and had to start over). When I first visited Barcelona, I had an ambitious plan with my sister to enter/see all the touristic attractions our guidebook recommended. However, the Palau Guell was being renovated. On my second visit, the renovation continued. After I moved to Barcelona, I accidently saw on the news that the Palau was re-opened to public after years of renovation and that the entrance is free on every first Sunday of the month. That is when we decided to visit it, just to save 10€ of the entrance fee. This time again, third time was lucky. The first Sunday we wanted to enter, we found out that the entrance tickets for morning visits finished, and that we had to come back once the box office opened, that is 13.45. But as it started to rain heavily, we decided to go back home and postpone it. The second time, once again, the weather was against us. This time due to the Siberian front we gave up the idea of freezing our asses in a long queue and stayed in a warm flat. Finally, on 4th of March, we managed to get in, on our 3rd attempt. And it was worth every minute of waiting in 2 queues, first to get the entrances and second to actually get inside.


The Palace is one of the earliest works of the great and famous Gaudí's (yes, I love his architecture. Yes, I know that Barcelona is not only about Gaudi’s creations) is located just next to touristic Ramblas, on a narrow street Carrer Nou de la Rambla. The building was designed to be a residence for rich patron Eusebi Guell (yes, the same that ordered him to design Park Guell) and was completed in 1890. The elite of Barcelona was probably quite surprised where he decided to built it, as instead of trendy and fashionable Eixample, where all the upper class and new riche lived, it was in a dodgy neighborhood. You know, bars, cabarets, prostitutes- you get the picture. Even now Raval is still not famous for being pretty, clean and safe.


Once again, Gaudi created a masterpiece, and the project wasn’t easy to make. The plot of land was really small, but somehow the limited space, thanks to the light and architectonical tricks, seems bigger than it is. We started our tour in the stables and ended on the roof, admiring Gaudi’s distinctive smokestacks. However, it is the light that plays the most important role in the Palace. It changes completely how the building looks, its character depends on whether the day is sunny or cloudy, and during the night it can be unrecognizable. The dome that dominates in the main staircase looks like the sky adorned with stars.

11 comments:

Neus. La meva Barcelona. said...

Si es que damos vueltas por los mismos sitios :).
Tus fotos...anque pequeñitas, son muy bonitas. Qué dificil las fotos ahí, verdad?
Un beso guapa!

Unknown said...

Ya lo note :) es que no tengo paciencia para cargar fotos mas grandes, el blogspot me cansa un poco :) de momento ya no habra posts este finde, que me voy a Valencia. Pero no podre estar a la crema el lunes.. asi que participare en las Fallas solo parcialmente :( un beso y creo que nos veremos en la caza fotografica de los bloggers :)

Laura said...

W tych detalach, to chyba tylko największy ignorant nie rozpozna od razu ręki mistrza ;) Nic dziwnego, że takie kolejki, 10 euro to cena niespecjalnie zachęcająca.

Unknown said...

#Laura, 10 euro to i tak nie szokuje, jak się porównuje z wstępem do Casa Batllo- 16 euro chyba. pozdrawiam :)

Laura said...

To już wiem, żeby szykować jeszcze raz tyle co za noclegi na bilety wstępów ;) Z pewnością się wybiorę w końcu do Barcelony, a przed wyjazdem z pewnością przejrzę Twojego bloga w poszukiwaniu takich przydatnych informacji

Unknown said...

Niestety, jak sie chce wejsc do kilku miejsc, plus zjesc w kilku fajnych miejscach to trzeba sie przygotowac psychicznie na wydatki. jak bedziesz potrzebowala iwecej konkretnych informacji, to daj znac :)

Neus. La meva Barcelona. said...

Jajaja, que poca paciencia! me has hecho reir.
Que te vaya muy bien en Valencia yo creo que sólo ver las fallas ya es una fiesta aunque, para mi gusto, hay demasiada gente.
Escribeme un correo neusprats@msn.com y te envio la info de la quedada. Me gustaría mucho que vinieras!
Un saludo!

Krystian said...

Wow! Właśnie przebrnąłem przez 1,5 roku Twojego bloga...a czyta się go jednym tchem;] Teraz jestem na bieżąco i oczywiście czekam na kolejne wieści z BCN.
Pozdrawiam Krystian

Unknown said...

#Krystian: nie powiem, jestem pod wrazeniem :) i ciesze sie, ze zyskalam nowego czytelnika :) pozdrawiam serdecznie

Justa said...

Musze sie wybrac- ja jak bylam to chyba tez trwal remont :P

Unknown said...

#Justa. ja polecam :) tylko jak sie zdecydujecie w 1 niedziele miesiaca za darmo (zawsze milo zaoszczedzic te 10€), to albo z rana albo pamietaj ze o 13.45 na popoludnie zaczynaja dawac wejsciowki (i stancie po wejsciowki w dobrej kolejce, czyli po lewej stronie, blizej Ramblas). pozdrawiam,Aga

Post a Comment

Thursday 15 March 2012

Palau Guell

Nie miałam szczęścia z Palau Guell. Przy mojej pierwszej wizycie w Barcelonie kilka lat temu, trwał remont. Przy drugiej wizycie, trwał remont. Po mojej przeprowadzce do Barcelony… remont się skończył. Gdzieś się dowiedzieliśmy, że w 1 niedzielę miesiąca wejście jest za darmo, postanowiliśmy nie przepuścić tej okazji (bilet wstępu kosztuje 10€). Można powiedzieć, że kolejny raz powiedzenie „do trzech razy sztuka” jest prawdziwe. Przy pierwszym podejściu okazało się, że wejściówki na rano (czyli do 13.30) zostały już rozdane, okienko zamknięte i trzeba wrócić o 13.45. Niestety, niebo, które przejaśniło się dosłownie na pół godziny, zasnuło się chmurami i lunął deszcz. Wróciliśmy do domu, z planem powrotu w następną pierwszą niedzielę. Ale warunki atmosferyczne znowu nie były sprzyjające, nastały najzimniejsze dni, syberyjski front, nie uśmiechało nam się stanie w kolejce. Za 3 razem, nie udało nam się uniknąć kolejki, 4 marca, udało nam się do Palau Guell.


To jedno z pierwszych dzieł wielkiego Gaudiego (tak, uwielbiam. Tak, wiem, że Barcelona to nie tylko Gaudi) mieści się tuż przy Ramblas, przy wąskiej uliczce Carrer Nou de la Rambla. Budowa pałacu, rezydencji mecenasa Gaudiego, Eusebiego Guella (tak, to też ten od parku) została ukończona w 1890 i pewnie elita barcelońska zaskoczona była, że Guell wybudował się w dzielnicy marginesu (te bary, kabarety, panie lekkich obyczajów), a nie w nowobogackiej i modnej Eixample. Do dziś Raval pozostaje dzielnicą i nienajlepszej sławie.


Wykonanie projektu nie było zadaniem łatwym, Gaudi do wykorzystania miał niewielką działkę, ale wykorzystał ograniczoną przestrzeń po mistrzowsku. Gra świateł, dbałość o detale, przepych dekoracyjny, mamy tu wszystko. Zwiedzanie zaczęliśmy od stajni, a skończyliśmy na dachu. Charakterystyczne kominy Gaudiego są rozpoznawalne na pierwszy rzut oka. Jednak to światło jest najważniejszym elementem w Pałacu. Gra światła odmienia całkowicie wnętrze budynku, jego charakter zależy czy dzień jest słoneczny, nocą zmienia swoje oblicze. Główna klatka schodowa zwieńczona jest przepiękną kopułą, wygląda jak niebo przybrane gwiazdami.




When it comes to Palau Guell, I was never lucky (even now when writing this post my PC went down so I lost all my English part of the post and had to start over). When I first visited Barcelona, I had an ambitious plan with my sister to enter/see all the touristic attractions our guidebook recommended. However, the Palau Guell was being renovated. On my second visit, the renovation continued. After I moved to Barcelona, I accidently saw on the news that the Palau was re-opened to public after years of renovation and that the entrance is free on every first Sunday of the month. That is when we decided to visit it, just to save 10€ of the entrance fee. This time again, third time was lucky. The first Sunday we wanted to enter, we found out that the entrance tickets for morning visits finished, and that we had to come back once the box office opened, that is 13.45. But as it started to rain heavily, we decided to go back home and postpone it. The second time, once again, the weather was against us. This time due to the Siberian front we gave up the idea of freezing our asses in a long queue and stayed in a warm flat. Finally, on 4th of March, we managed to get in, on our 3rd attempt. And it was worth every minute of waiting in 2 queues, first to get the entrances and second to actually get inside.


The Palace is one of the earliest works of the great and famous Gaudí's (yes, I love his architecture. Yes, I know that Barcelona is not only about Gaudi’s creations) is located just next to touristic Ramblas, on a narrow street Carrer Nou de la Rambla. The building was designed to be a residence for rich patron Eusebi Guell (yes, the same that ordered him to design Park Guell) and was completed in 1890. The elite of Barcelona was probably quite surprised where he decided to built it, as instead of trendy and fashionable Eixample, where all the upper class and new riche lived, it was in a dodgy neighborhood. You know, bars, cabarets, prostitutes- you get the picture. Even now Raval is still not famous for being pretty, clean and safe.


Once again, Gaudi created a masterpiece, and the project wasn’t easy to make. The plot of land was really small, but somehow the limited space, thanks to the light and architectonical tricks, seems bigger than it is. We started our tour in the stables and ended on the roof, admiring Gaudi’s distinctive smokestacks. However, it is the light that plays the most important role in the Palace. It changes completely how the building looks, its character depends on whether the day is sunny or cloudy, and during the night it can be unrecognizable. The dome that dominates in the main staircase looks like the sky adorned with stars.

11 comments:

Neus. La meva Barcelona. said...

Si es que damos vueltas por los mismos sitios :).
Tus fotos...anque pequeñitas, son muy bonitas. Qué dificil las fotos ahí, verdad?
Un beso guapa!

Unknown said...

Ya lo note :) es que no tengo paciencia para cargar fotos mas grandes, el blogspot me cansa un poco :) de momento ya no habra posts este finde, que me voy a Valencia. Pero no podre estar a la crema el lunes.. asi que participare en las Fallas solo parcialmente :( un beso y creo que nos veremos en la caza fotografica de los bloggers :)

Laura said...

W tych detalach, to chyba tylko największy ignorant nie rozpozna od razu ręki mistrza ;) Nic dziwnego, że takie kolejki, 10 euro to cena niespecjalnie zachęcająca.

Unknown said...

#Laura, 10 euro to i tak nie szokuje, jak się porównuje z wstępem do Casa Batllo- 16 euro chyba. pozdrawiam :)

Laura said...

To już wiem, żeby szykować jeszcze raz tyle co za noclegi na bilety wstępów ;) Z pewnością się wybiorę w końcu do Barcelony, a przed wyjazdem z pewnością przejrzę Twojego bloga w poszukiwaniu takich przydatnych informacji

Unknown said...

Niestety, jak sie chce wejsc do kilku miejsc, plus zjesc w kilku fajnych miejscach to trzeba sie przygotowac psychicznie na wydatki. jak bedziesz potrzebowala iwecej konkretnych informacji, to daj znac :)

Neus. La meva Barcelona. said...

Jajaja, que poca paciencia! me has hecho reir.
Que te vaya muy bien en Valencia yo creo que sólo ver las fallas ya es una fiesta aunque, para mi gusto, hay demasiada gente.
Escribeme un correo neusprats@msn.com y te envio la info de la quedada. Me gustaría mucho que vinieras!
Un saludo!

Krystian said...

Wow! Właśnie przebrnąłem przez 1,5 roku Twojego bloga...a czyta się go jednym tchem;] Teraz jestem na bieżąco i oczywiście czekam na kolejne wieści z BCN.
Pozdrawiam Krystian

Unknown said...

#Krystian: nie powiem, jestem pod wrazeniem :) i ciesze sie, ze zyskalam nowego czytelnika :) pozdrawiam serdecznie

Justa said...

Musze sie wybrac- ja jak bylam to chyba tez trwal remont :P

Unknown said...

#Justa. ja polecam :) tylko jak sie zdecydujecie w 1 niedziele miesiaca za darmo (zawsze milo zaoszczedzic te 10€), to albo z rana albo pamietaj ze o 13.45 na popoludnie zaczynaja dawac wejsciowki (i stancie po wejsciowki w dobrej kolejce, czyli po lewej stronie, blizej Ramblas). pozdrawiam,Aga

Post a Comment