Barcelona to miasto, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Amatorzy dobrego jedzenia, wielbiciele architektury modernistycznej, imprezowicze, artyści. Od wybory do koloru. Mamy tu prawdziwe perełki architektoniczne, mamy plaże, liczne wydarzenia kulturalne i artystyczne. Oraz tradycje typowe dla tego regionu. W zeszłym tygodniu miały miejsce kilkudniowe obchody święta patronki katedry barcelońskiej, świętej Eulali. Z tego powodu zorganizowano typowe wydarzenia: castellers, correfoc, parada gigantów, tańczenie sardanes, różne koncerty.
O castellers już pisałam (ale znowu oglądaliśmy, tym razem różne grupy barcelońskie tworzyły wieże z ludzi), dziś kolej na coś bardziej szalonego: carrefoc. Słowo “correfoc”, jeśli ktoś zna kataloński, daje wskazówkę na temat tego, jak wyglądać może ten kataloński zwyczaj, bo corer to biec, a foc to ogień. Podobno correfoc wywodzi sie z „Ball de diables”- Tańca diabłów- jednej z najstarszych tradycji Katalońskich, datowanej na dwunasty wiek (tańczono na ulicach, z użyciem pochodni), ale correfoc w dzisiejszym wydaniu jest tworzywem względnie młodym. Powstał w 1977 kiedy to departament festiwali i tradycji powstał przy urzędzie miejskim i jednym z zadań było przywrócenie świetności obchodów La Mercè (patronka miasta Barcelona), mieli odżywić kulturowe tradycje katalońskie, które podczas dyktatury Franco były eliminowane.
Correfoc to pochód ludzi przebranych za diabły, cześć z nich ciągnie platformy z różnymi stworami (z okazji święta Eulali były to między innymi gołębie, smok, osioł, krowy), które „przystrojone” są petardami i innymi sztucznymi ogniami. Do tego dochodzą odgłosy bębnów, trąbek i innych instrumentów, które potęgują mroczny klimat wydarzenia. Samo przedstawienie ma przypominać przedstawienie z piekła rodem- ogień, wrzaski, tańce, bębny, muzyka iście diabelska. Po zapadnięciu zmroku pochód wyrusza ulicami miasta, diabły biegają między zgromadzonymi gapiami, w rękach trzymają petardy, z których sypią się snopy iskier, niektórzy przerażeni hałasem i iskrami turyści ewakuują się z pierwszego rzędu.
Nie jest to zbyt bezpieczna rozrywka, organizatorzy całej zabawy przestrzegają, że przybywanie w pierwszych liniach pochodu jest na własne ryzyko i że doradza się zdjąć odzież łatwopalną.
Kto nie widział Correfoc czy Castellers ten nie poznał naprawdę Katalonii. Tradycje te można podziwiać z okazji większych świąt w całym regionie i jest to naprawdę niesamowite przeżycie. Jak się wybieracie w ten region, sprawdźcie czy nie wypada wtedy święto Merce, Sant Joan, święto jakiegoś patrona innego miasta w Katalonii. Joana z Andre mieli to szczęście (plus odrobinę przypadku, że akurat Google podpowiedział, że w zeszły weekend wypadło święto Eulali, patronki katedry, a szukałam czegoś zupełnie innego).
Przed correfoc ma miejsce correfoc de petits diables, czyli małych diabełków, w Polsce istnieje przekonanie, że dziecko+zapałki= ogień. W Katalonii dzieciom nie tylko daje się w ręce coś większego niż zapałki, ale zupełnie się nie uważa, że biegnący dziesięciolatek wymachujący sztucznymi ogniami może sobie lub innym zrobić krzywdę.
Barcelona is a city where everybody can find something that will suite his tastes. Food enthusiasts, lovers of modernist architecture, party animals, artists. There is unlimited of things to do you can choose from. The city has it all: from architectural gems, beaches, numerous cultural and artistic events. You name it. And there are traditions typical for this region. Last week, for example, you could participate in the Santa Eulalia Festival, few days long celebrations of the patron of the cathedral of Barcelona. For this reason, many interesting activities are organized, including the Castellers, correfoc, giants’ parade, sardanes dancing, various concerts.
The word "correfoc" , if you know Catalan, may give you the clue about how this tradition may look like, as corer means run, and foc fire. So Correfoc means literally fire-runs. It is said to come from "Ball de Diables" - Dance of devils-one of the oldest Catalan traditions, dating back from the twelfth century (dancing in the streets, with a lighten torch), but what we know today as correfoc is a relatively young event. It was created in 1977 when the department of festivals and traditions was opened at a city hall and one of its tasks was to restore the magnificence of the celebration of La Mercè (saint patron of Barcelona), they wanted to resurrect cultural traditions of Catalunya, which were banned during the Franco dictatorship and almost disappeared.
Correfoc is a procession of people dressed as devils, some of them pulling the platform with various creatures (for the Santa Eulalia Festival there were pigeons, dragon, donkey, cow, among others) which are “decorated”with firecrackers and fireworks. If you them add to that solemn sounds of drums, trumpets and other instruments, it gets even more interesting. The correfoc itself is to look as if devils came on Earth, they are screaming, dancing, hitting the drums, it is really diabolical show. In the evening, after the nightfall, the parade begins, devils are running between tourists and other onlookers, they hold firecrackers that are lighten up by hundreds of sparkles, some tourists can get scared, they prefer then to go away a bit from the centre of this whole fuss. As organizers themselves warn, this is not safe to be in the first rows, if you decide to remain there, you take the whole responsibility on you, and it is highly recommended to take off all easily inflammable piece of clothing.
Who hasn’t seen Castellers or Correfoc can’t really say that he get to know Catalonia. These traditions are really important for Catalans, and if you want to see them, you can check the calendar of main festivals in the region. It is really amazing and unforgettable experience. So if you are in Catalonia around Merce Festival, Sant Joan, a festival of saint patron of Catalan town, make sure to squeeze seeing those traditions in your agenda. Joana and Andre were lucky enough that their visit fell on the Santa Eulalia Festival (and that google informed me about that when I was searching for something totally unrelated).
Before the main correfoc, correfoc de petits diables takes place, as you can guess in the latter, small children participate. In Poland it is believed that child+matches= fire. In Catalonia for a change, not only do parents give their children something more dangerous than a match, but they believe it is harmless entertainment and they encourage them to become a small devil.
Więcej zdjęć, już nie mojego autorstwa, ale za to lepszej jakości, tutaj.
More photos, not taken by me, but with higher quality, here.
No comments:
Post a Comment