Saturday, 16 April 2011
Wizyta w Kamieniołomie/ A visit to the Quarry
Korzystając z kolejnej wizyty postanowiliśmy nadrobić turystyczne braki Nuno (ja bowiem “zaliczyłam” i Pedrerę i Batlló kilka lat temu) i potowarzyszyć naszym gościom w zwiedzaniu. Odstaliśmy swoje w kolejce, która niestety jest nieunikniona, bez względu na porę roku czy dnia trzeba spodziewać się tłumku turystów, zapłaciliśmy za bilet (11 euro za wejście do Pedrery plus zawyżone 16 za Batlló) i znaleźliśmy się w innym świecie. Świecie nieposkromionej fantazji Gaudíego.
Casa Milà, bardziej znana pod nazwą la Pedrera, to jeden z najbardziej znanych budynków na ulicy Passeig de Grácia (znajduje się dokładnie na skrzyżowaniu tejże z Provença). Jest to kolejny przykład niezwyklej wyobraźni Gaudíego oraz odwagi przedsiębiorcy Pere Milà, który miął odwagę pozwolić mu na realizacje tego projektu, który niewątpliwie wyróżnia się na tle budynków w mięście. Jest to ostatni budynek świecki zbudowany przez Gaudíego, później poświęcił się całkowicie swojemu najbardziej ambitnemu dziełu, Sagradzie Familii.
Budynek przypomina, szczególnie w kolorystyce, duży blok skalny, dzięki temu właśnie podobieństwu zyskał przezwisko La Pedreda, czyli Kamieniołom. Kształt tego budynku rozpoznają niemal wszyscy, charakterystyczny styl Gaudíego rozpoznawalny jest od razu.
Pofalowana fasada zbudowana jest z wapiennych płyt, balkony wykonane są z ciężkiego żelaza, frontowe drzwi też zdobi misternie wykonana dekoracja. Jednak najciekawszym elementem są kominy zdobiące dach. Wiele elementów zainspirowanych jest naturą i przyrodą. Dla mnie skały Montserratu miały bardzo podobny kształt.
Spacerując pośród szalonych, przypominających ludzkie twarze kominy, podziwiać możemy miedzy innymi Sagradę Familie, bowiem z dachu Pedrery roztacza się piękny widok na miasto.
Dla mnie wizyta w domach zaprojektowanych przez Gaudíego to wizyta obowiązkowa, mimo że przyznaję, że dla wielu cena może wydać się zaporowa. Ale warto, dzięki niemu przenosimy się do architektonicznej krainy marzeń. Dzieła Gaudíego są nie tylko ozdobą Barcelony, ale dla wielu znakiem rozpoznawczym tego miasta.
Gaudí's projects are admired because of the originality, interesting architecture, his works anticipated and influenced modern architecture. We decided to take advantage of another visit, and enter with them Gaudí’s houses. I already visited La Pedrera, casa Batlló and Sagrada Familia while being in Barcelona few years ago with my sister, but Nuno still had to explore the interior of those exceptional architectonical gems. We had to wait in a queue, but this is inevitable, as you have to always expect some tourist, no matter what time of year or day you decide to go. After paying for the tickets (11 euros to visit La Pedrera and exaggerated price of 16 euros for Casa Battló) we found ourselves in another world. Gaudí's world of untamed fantasy.
Casa Milà, better known as La Pedrera, is one of the most famous buildings on Passeig de Gracia (located exactly at the intersection of Passeig de Gracia with Provenca). This is another example of Gaudí's extraordinary imagination and Pere Milà’s courage to allow him to realization this amazing project, which certainly stands out among more dull and conservative buildings in Barcelona. This is the last residential building by Gaudí, later on he devoted himself entirely to his most ambitious work, Sagrada Familia. The building resembles, especially in color and shape, a large rock, thanks to that Barcelonans started calling it La Pedrera, the Stone Quarry. The shape of the building is instantly recognizable as Gaudí's work, being another example if his distinctive and original style. Undulating facade is built of limestone panels, balconies are made of heavy iron, the front door is adorned with a fine decoration. But the most interesting element of the whole buildings is the roof terrace with surrealistic chimneys.
Many elements are inspired by nature and wildlife. For me, rocks of Montserrat have a very similar shape and colour. Walking among the abstract, in the shape of human faces you can admore Sagrada Familia and Eixample district, as Pedrera offers beautiful views of the city. For me, a visit to some of Gaudí's buildings is mandatory, although I admit that because of the unfairly high price some just decide to admire exterior without entering. Thanks to Gaudí we enter architectural dreamland. Gaudí's works not only decorate Barcelona, but for many they are the its trademark.
Saturday, 16 April 2011
Wizyta w Kamieniołomie/ A visit to the Quarry
Korzystając z kolejnej wizyty postanowiliśmy nadrobić turystyczne braki Nuno (ja bowiem “zaliczyłam” i Pedrerę i Batlló kilka lat temu) i potowarzyszyć naszym gościom w zwiedzaniu. Odstaliśmy swoje w kolejce, która niestety jest nieunikniona, bez względu na porę roku czy dnia trzeba spodziewać się tłumku turystów, zapłaciliśmy za bilet (11 euro za wejście do Pedrery plus zawyżone 16 za Batlló) i znaleźliśmy się w innym świecie. Świecie nieposkromionej fantazji Gaudíego.
Casa Milà, bardziej znana pod nazwą la Pedrera, to jeden z najbardziej znanych budynków na ulicy Passeig de Grácia (znajduje się dokładnie na skrzyżowaniu tejże z Provença). Jest to kolejny przykład niezwyklej wyobraźni Gaudíego oraz odwagi przedsiębiorcy Pere Milà, który miął odwagę pozwolić mu na realizacje tego projektu, który niewątpliwie wyróżnia się na tle budynków w mięście. Jest to ostatni budynek świecki zbudowany przez Gaudíego, później poświęcił się całkowicie swojemu najbardziej ambitnemu dziełu, Sagradzie Familii.
Budynek przypomina, szczególnie w kolorystyce, duży blok skalny, dzięki temu właśnie podobieństwu zyskał przezwisko La Pedreda, czyli Kamieniołom. Kształt tego budynku rozpoznają niemal wszyscy, charakterystyczny styl Gaudíego rozpoznawalny jest od razu.
Pofalowana fasada zbudowana jest z wapiennych płyt, balkony wykonane są z ciężkiego żelaza, frontowe drzwi też zdobi misternie wykonana dekoracja. Jednak najciekawszym elementem są kominy zdobiące dach. Wiele elementów zainspirowanych jest naturą i przyrodą. Dla mnie skały Montserratu miały bardzo podobny kształt.
Spacerując pośród szalonych, przypominających ludzkie twarze kominy, podziwiać możemy miedzy innymi Sagradę Familie, bowiem z dachu Pedrery roztacza się piękny widok na miasto.
Dla mnie wizyta w domach zaprojektowanych przez Gaudíego to wizyta obowiązkowa, mimo że przyznaję, że dla wielu cena może wydać się zaporowa. Ale warto, dzięki niemu przenosimy się do architektonicznej krainy marzeń. Dzieła Gaudíego są nie tylko ozdobą Barcelony, ale dla wielu znakiem rozpoznawczym tego miasta.
Gaudí's projects are admired because of the originality, interesting architecture, his works anticipated and influenced modern architecture. We decided to take advantage of another visit, and enter with them Gaudí’s houses. I already visited La Pedrera, casa Batlló and Sagrada Familia while being in Barcelona few years ago with my sister, but Nuno still had to explore the interior of those exceptional architectonical gems. We had to wait in a queue, but this is inevitable, as you have to always expect some tourist, no matter what time of year or day you decide to go. After paying for the tickets (11 euros to visit La Pedrera and exaggerated price of 16 euros for Casa Battló) we found ourselves in another world. Gaudí's world of untamed fantasy.
Casa Milà, better known as La Pedrera, is one of the most famous buildings on Passeig de Gracia (located exactly at the intersection of Passeig de Gracia with Provenca). This is another example of Gaudí's extraordinary imagination and Pere Milà’s courage to allow him to realization this amazing project, which certainly stands out among more dull and conservative buildings in Barcelona. This is the last residential building by Gaudí, later on he devoted himself entirely to his most ambitious work, Sagrada Familia. The building resembles, especially in color and shape, a large rock, thanks to that Barcelonans started calling it La Pedrera, the Stone Quarry. The shape of the building is instantly recognizable as Gaudí's work, being another example if his distinctive and original style. Undulating facade is built of limestone panels, balconies are made of heavy iron, the front door is adorned with a fine decoration. But the most interesting element of the whole buildings is the roof terrace with surrealistic chimneys.
Many elements are inspired by nature and wildlife. For me, rocks of Montserrat have a very similar shape and colour. Walking among the abstract, in the shape of human faces you can admore Sagrada Familia and Eixample district, as Pedrera offers beautiful views of the city. For me, a visit to some of Gaudí's buildings is mandatory, although I admit that because of the unfairly high price some just decide to admire exterior without entering. Thanks to Gaudí we enter architectural dreamland. Gaudí's works not only decorate Barcelona, but for many they are the its trademark.
4 comments:
-
-
Ej czemu zapłaciłaś za Batlo 16EUR a ja 18,25?:P Co do tłumu ja miałam farta - do Pedrery stało w kolejce z 5 osób, do Batllo tylko jedna para:)
- 21 April 2011 at 21:59
- Unknown said...
-
Hmmm... wstyd się przyznać, ale wchodzimy z Nuno na legitymacje studenckie, ja po erasmusie w Lleidie mam legitymację, na której nie figuruje żadna data, więc dopóki wyglądam młodo, to korzystam. A Nuno wchodzi na swoja kartę na siłowni bo widnieje tam nazwa deporto i wszyscy myślą, że to wydział sportowy :P a Mama i koleżanka miały zniżkę 10% bo nasi poprzedni znajomi przy zkaupie biletu na autobus turystyczny dostali książeczkę ze zniżkami, więc cała 4 zapłaciła mniej.
- 21 April 2011 at 22:27
-
-
Hhahaha i to mi przypomniało jak Wojciech Cejrowski w Ameryce Płd przekroczył granicę na legitymację ubezpieczeniową, haha
- 22 April 2011 at 00:14
- Unknown said...
-
Nam do Cejrowskiego daleko, ale pamiętam tez z jego książki ten epizod. My na razie wykorzystujemy zniżki, bo czasami za wejścia liczą sobie tyle, że to aż skandal.
- 22 April 2011 at 10:50
4 comments:
Ej czemu zapłaciłaś za Batlo 16EUR a ja 18,25?:P Co do tłumu ja miałam farta - do Pedrery stało w kolejce z 5 osób, do Batllo tylko jedna para:)
Hmmm... wstyd się przyznać, ale wchodzimy z Nuno na legitymacje studenckie, ja po erasmusie w Lleidie mam legitymację, na której nie figuruje żadna data, więc dopóki wyglądam młodo, to korzystam. A Nuno wchodzi na swoja kartę na siłowni bo widnieje tam nazwa deporto i wszyscy myślą, że to wydział sportowy :P a Mama i koleżanka miały zniżkę 10% bo nasi poprzedni znajomi przy zkaupie biletu na autobus turystyczny dostali książeczkę ze zniżkami, więc cała 4 zapłaciła mniej.
Hhahaha i to mi przypomniało jak Wojciech Cejrowski w Ameryce Płd przekroczył granicę na legitymację ubezpieczeniową, haha
Nam do Cejrowskiego daleko, ale pamiętam tez z jego książki ten epizod. My na razie wykorzystujemy zniżki, bo czasami za wejścia liczą sobie tyle, że to aż skandal.
Post a Comment