Sunday 6 March 2011

Szaleństwo karnawałowe/ Carnival madness

Podczas karnawału Hiszpanie potwierdzają raz jeszcze, że umieją się bawić.
Karnawał rozpoczyna się pod koniec stycznia, a kończy w Środę Popielcową (El miércoles de ceniza), po której zaczyna się Wielki Post (Cuaresma).
W Tłusty czwartek (dijous llarder / jueves lardero) w Katalonii tradycyjnie je się coca de lladrons oraz butifarra de huevo.

W Środę Popielcową w niektórych regionach Hiszpanii ma miejsce inna tradycja- pogrzeb sardynki El Entierro de la Sardina. Pogrzeb na wesoło oczywiście, żałobnicy litują się nad losem biednej sardynki, bowiem tradycyjnie podczas Wielkiego Postu nie spożywano mięsa. Pochód płaczących, ubranych na czarno żałobników płacze i zawodzi, by na koniec spalić sardynkę. Tradycja ta może także być interpretowana jako zakończenie czasu radości i zabawy, a nadejście czasu smutku i refleksji.

W ostatni weekend karnawału wychodzą przebrani na ulice całymi rodzinami. Ludzie nie przebrani są mniejszością, nawet wśród gapiów, którzy oglądają paradę, nie uczestnicząc w niej, dominują przebierańcy. Od rana do wieczora na ulicach pełno ludzi, zespoły muzyczne dopełniają atmosfery zabawy.




Organizowane są konkursy na najlepsze przebranie, tak więc nie można wyciągnąć tak po prostu stroju z zeszłego roku, trzeba wykazać się kreatywnością.
W paradach uczestniczą zgrupowania (w Barcelonie większość zgrupować reprezentowało kraje latynoskie).




W czasie dyktatury Franco obchody karnawału były zabronione, korowody i parady przywrócony wraz z powrotem demokracji. Nie ma jednej zasady na szaleństwo karnawałowe w Hiszpanii, nie ma jednej recepty na udaną zabawę. Najbardziej znany jest karnawał na Teneryfie, w 1980 zyskał miano święta narodowego Fiesta de Interés Turístico Nacional. Karnawał w Kadyksie także plasuje się wysoko, na trzecim miejscu listy najpopularniejszych i najhuczniej obchodzonych karnawałów znajduje się katalońskie Sitges. W Barcelonie tradycja świętowania karnawału nie jest głęboko zakorzeniona, ale mamy i paradę i imprezy przebierane w całym mieście.




Ja oczywiście nie mogłam opuścić karnawałowej parady. W Rubí zobaczyliśmy przygotowania do pochodu i muszę przyznać, że tematyka niektórych przebrań zgrupowań była zaskakująca.




W Barcelonie tłumy, niektórzy przyjechali dużo wcześniej, żeby mieć dobre miejsce. My się załapaliśmy na pierwszy rząd, mimo że przyjechaliśmy kilka minut przed rozpoczęciem, ale pewnej rodzinie oberwało się od wyglądającego z pozoru niewinnie staruszka. Okazało się, że on podobno zajmował pozycję strategiczną już od 4 po południu, a mu się wepchnęli, po 10 minutowej dyskusji, rodzina usunęła się w tył. Obok mnie kłócące się siostry rywalizowały między sobą o lepsze miejsce, a co za tym idzie lepszy widok na uczestników pochodu. Tancerki skąpo ubrane (pochody karnawałowe w większości są na modę tych w Rio, ale w zimnych warunkach europejskich miast) starają się rozgrzać publiczność ubraną w zimowe płaszcze. Po pochodzie impreza przenosi się z ulic do barów, a potem klubów i dyskotek.




W niedzielę wybraliśmy się do Sant Cugat, gdzie miał miejsce karnawał dla dzieci, czyli koncert lokalnej grupy, pokaz castellers i w sumie żadnych atrakcji. Ale i tak tłumy ściągnęły na plac przy klasztorze. Popularnością cieszyły się przebrania za zwierzątka, za Spidermana, za postać z Toy Story, Sponge Bob oraz czarownice i księżniczki.






During the carnival Spaniards confirmed once again their fame of party people. They certainly know how to have a good time and a lot of fun.
Carnival begins in late January and ends on Ash Wednesday (El Miércoles De Ceniza), after that we start Lent (Cuaresma).
On Fat Thursday (dijous llarder / jueves lardero) in Catalonia, traditionally one should eat coca de lladrons and butifarra de huevo.

On Ash Wednesday, in some regions of Spain a strange tradition takes place, sardine’s funeral (El Entierro de la Sardina). Of course it is not a sad and solemn funeral, but on the contrary. Well, mourners dressed in black cry and weep, they take part in procession to burn the poor sardine. Traditionally during Lent Catholics didn’t eat meet, now you can interpret this tradition as a visible end of the time of joy and fun and the beginning of the time of sadness and reflection.

The last weekend of the carnival is time to dress up, go creative while choosing a costume and have fun. Whole families participate on the streets in the carnival parade, some are just observing, but even then dressed up people are in majority, it seems that it is not cool not to wear a costume. And you can’t wear just any costume, or the one you had the year before, as in Spain you must get creative if you want to take part in the contest for the best carnival outfit or just to impress your friends, family or neighbours. As they all spend hours on the streets, listening to bands playing or participating on whatever activities are organized.




During the Franco dictatorship, the Carnival celebrations were forbidden, processions and parades returned with reestablishment of democracy. Every city celebrates the carnival in a bit different way, there is no simple recipe or rule for the madness of Carnival in Spain. The most famous is the Carnival of Tenerife, in 1980 it even was named a national holiday Fiesta de interés Turístico Nacional. Carnival in Cadiz also ranks high and carnival in Sitges, Catalonia, is also among the most popular celebrations. “Barcelona’s carnival is often said to be eclipsed by other fiestas during this period. Therefore, those who plan on really experiencing the fiesta may wish to make a train journey to somewhere out of town (http://www.barcelona-tourist-guide.co) but still some events are organized by the city hall.





As it was quite cold we decided to o to Paral-lel to see the parade instead of going to Sitges.
In Rubí we saw the last preparations for the parade and I must admit that some themes of the outfits impressed us.




In Barcelona, like always, countless watchers gathered, some arrived hours earlier before. We were lucky to find a free spot in the first line, but a family that were wanted to take a place next to us get reprimanded by an innocent-looking old man. It turned out that he had arrived as early as at 6 pm (the parade took place at 8.30 pm) and was holding a strategic position that he had no intention of giving up so that some kids could see the parade. After 10-minute discussion, the family backed away to the second line. Next to me two sisters were arguing constantly about which one had the best position= better view at the participant (it seemed as the majority of the groups were representing Latin American countries).




Scantily clad dancers (as in the imitation of parades of Rio, just in cold European winter) were trying to warm up the audience, dressed in winter coats. After the parade most of the people move to bars, then clubs and discos.




On Sunday we went to Sant Cugat, to see the children's carnival, but there weren’t many attractions organized, only a concert of a local group and Castellers. But still the square next to the monastery was crowded, with majority of people dressed up. It seems that this year dressing up as animal, Spiderman, a character from Toy Story, Sponge Bob, witches and princesses was cool and trendy.



10 comments:

Magda said...

a kto to jest sponge bob? ;)

Unknown said...

wygoogluj sobie :P to teraz najpopularniejsza postać z kreskówek :)

Mirka said...

Jaki fajny karnawal. zazdroszcze

Unknown said...

Mamuś, mi się przypomniało jak my się na bale karnawałowe przebierałyśmy z Magdą za cygankę czy japonkę :P

Magda said...

i za pirata....

Mirka said...

a u nas jutro śledzik , a czy w Hiszpanii jest coś takiego?

Mirka said...

no wy to się przebierałyście i za cyganke i za japonke to ty a madzia byla piratem clownem krolewna księżycem , biedronka

Anonymous said...

O jejku jacy oni... porozbierani! U mnie jutro będzie o karnawale w Rzymie. Super, cieszę się z możliwości porównania :)

Unknown said...

Bede czekac na relacje na twoim blogu. Ciekawi mnie bowiem, czy Wlosi, tak jak Hiszpanie uczestnicza w karnawale i sie calymi rodzinami przebieraja :)

Bozena Baran said...

I we Włoszech karnawał "świętem głupców" zwany kończy się licznymi maskaradami, balami i paradami.Najbardziej znany bal jest w Wenecji w ostani dzień karnawału- wtorek Mardi Gras na plac św. Marka zmierza parada zamaskowanych postaci i zaczyna się tłumny bal. W Weronie w ostatni piątek karnawału tradycyjnie organizowana jest Wielka Parada wozów karnawałowych( więcej na stronie serwisu"Oliwa z oliwek").Wielki Post to po włosku Quaresima, a więc podobnie jak w języku chiszpańskim. W Valeggio najtłumniej i najwięcej bawią się na balach dzieci. Niestety aura i w tym roku nie sprzyja w Italii karnawałowym szaleństwom, nadal zimno brrr. Pozdrawiam z Italii. Bożena

Post a Comment

Sunday 6 March 2011

Szaleństwo karnawałowe/ Carnival madness

Podczas karnawału Hiszpanie potwierdzają raz jeszcze, że umieją się bawić.
Karnawał rozpoczyna się pod koniec stycznia, a kończy w Środę Popielcową (El miércoles de ceniza), po której zaczyna się Wielki Post (Cuaresma).
W Tłusty czwartek (dijous llarder / jueves lardero) w Katalonii tradycyjnie je się coca de lladrons oraz butifarra de huevo.

W Środę Popielcową w niektórych regionach Hiszpanii ma miejsce inna tradycja- pogrzeb sardynki El Entierro de la Sardina. Pogrzeb na wesoło oczywiście, żałobnicy litują się nad losem biednej sardynki, bowiem tradycyjnie podczas Wielkiego Postu nie spożywano mięsa. Pochód płaczących, ubranych na czarno żałobników płacze i zawodzi, by na koniec spalić sardynkę. Tradycja ta może także być interpretowana jako zakończenie czasu radości i zabawy, a nadejście czasu smutku i refleksji.

W ostatni weekend karnawału wychodzą przebrani na ulice całymi rodzinami. Ludzie nie przebrani są mniejszością, nawet wśród gapiów, którzy oglądają paradę, nie uczestnicząc w niej, dominują przebierańcy. Od rana do wieczora na ulicach pełno ludzi, zespoły muzyczne dopełniają atmosfery zabawy.




Organizowane są konkursy na najlepsze przebranie, tak więc nie można wyciągnąć tak po prostu stroju z zeszłego roku, trzeba wykazać się kreatywnością.
W paradach uczestniczą zgrupowania (w Barcelonie większość zgrupować reprezentowało kraje latynoskie).




W czasie dyktatury Franco obchody karnawału były zabronione, korowody i parady przywrócony wraz z powrotem demokracji. Nie ma jednej zasady na szaleństwo karnawałowe w Hiszpanii, nie ma jednej recepty na udaną zabawę. Najbardziej znany jest karnawał na Teneryfie, w 1980 zyskał miano święta narodowego Fiesta de Interés Turístico Nacional. Karnawał w Kadyksie także plasuje się wysoko, na trzecim miejscu listy najpopularniejszych i najhuczniej obchodzonych karnawałów znajduje się katalońskie Sitges. W Barcelonie tradycja świętowania karnawału nie jest głęboko zakorzeniona, ale mamy i paradę i imprezy przebierane w całym mieście.




Ja oczywiście nie mogłam opuścić karnawałowej parady. W Rubí zobaczyliśmy przygotowania do pochodu i muszę przyznać, że tematyka niektórych przebrań zgrupowań była zaskakująca.




W Barcelonie tłumy, niektórzy przyjechali dużo wcześniej, żeby mieć dobre miejsce. My się załapaliśmy na pierwszy rząd, mimo że przyjechaliśmy kilka minut przed rozpoczęciem, ale pewnej rodzinie oberwało się od wyglądającego z pozoru niewinnie staruszka. Okazało się, że on podobno zajmował pozycję strategiczną już od 4 po południu, a mu się wepchnęli, po 10 minutowej dyskusji, rodzina usunęła się w tył. Obok mnie kłócące się siostry rywalizowały między sobą o lepsze miejsce, a co za tym idzie lepszy widok na uczestników pochodu. Tancerki skąpo ubrane (pochody karnawałowe w większości są na modę tych w Rio, ale w zimnych warunkach europejskich miast) starają się rozgrzać publiczność ubraną w zimowe płaszcze. Po pochodzie impreza przenosi się z ulic do barów, a potem klubów i dyskotek.




W niedzielę wybraliśmy się do Sant Cugat, gdzie miał miejsce karnawał dla dzieci, czyli koncert lokalnej grupy, pokaz castellers i w sumie żadnych atrakcji. Ale i tak tłumy ściągnęły na plac przy klasztorze. Popularnością cieszyły się przebrania za zwierzątka, za Spidermana, za postać z Toy Story, Sponge Bob oraz czarownice i księżniczki.






During the carnival Spaniards confirmed once again their fame of party people. They certainly know how to have a good time and a lot of fun.
Carnival begins in late January and ends on Ash Wednesday (El Miércoles De Ceniza), after that we start Lent (Cuaresma).
On Fat Thursday (dijous llarder / jueves lardero) in Catalonia, traditionally one should eat coca de lladrons and butifarra de huevo.

On Ash Wednesday, in some regions of Spain a strange tradition takes place, sardine’s funeral (El Entierro de la Sardina). Of course it is not a sad and solemn funeral, but on the contrary. Well, mourners dressed in black cry and weep, they take part in procession to burn the poor sardine. Traditionally during Lent Catholics didn’t eat meet, now you can interpret this tradition as a visible end of the time of joy and fun and the beginning of the time of sadness and reflection.

The last weekend of the carnival is time to dress up, go creative while choosing a costume and have fun. Whole families participate on the streets in the carnival parade, some are just observing, but even then dressed up people are in majority, it seems that it is not cool not to wear a costume. And you can’t wear just any costume, or the one you had the year before, as in Spain you must get creative if you want to take part in the contest for the best carnival outfit or just to impress your friends, family or neighbours. As they all spend hours on the streets, listening to bands playing or participating on whatever activities are organized.




During the Franco dictatorship, the Carnival celebrations were forbidden, processions and parades returned with reestablishment of democracy. Every city celebrates the carnival in a bit different way, there is no simple recipe or rule for the madness of Carnival in Spain. The most famous is the Carnival of Tenerife, in 1980 it even was named a national holiday Fiesta de interés Turístico Nacional. Carnival in Cadiz also ranks high and carnival in Sitges, Catalonia, is also among the most popular celebrations. “Barcelona’s carnival is often said to be eclipsed by other fiestas during this period. Therefore, those who plan on really experiencing the fiesta may wish to make a train journey to somewhere out of town (http://www.barcelona-tourist-guide.co) but still some events are organized by the city hall.





As it was quite cold we decided to o to Paral-lel to see the parade instead of going to Sitges.
In Rubí we saw the last preparations for the parade and I must admit that some themes of the outfits impressed us.




In Barcelona, like always, countless watchers gathered, some arrived hours earlier before. We were lucky to find a free spot in the first line, but a family that were wanted to take a place next to us get reprimanded by an innocent-looking old man. It turned out that he had arrived as early as at 6 pm (the parade took place at 8.30 pm) and was holding a strategic position that he had no intention of giving up so that some kids could see the parade. After 10-minute discussion, the family backed away to the second line. Next to me two sisters were arguing constantly about which one had the best position= better view at the participant (it seemed as the majority of the groups were representing Latin American countries).




Scantily clad dancers (as in the imitation of parades of Rio, just in cold European winter) were trying to warm up the audience, dressed in winter coats. After the parade most of the people move to bars, then clubs and discos.




On Sunday we went to Sant Cugat, to see the children's carnival, but there weren’t many attractions organized, only a concert of a local group and Castellers. But still the square next to the monastery was crowded, with majority of people dressed up. It seems that this year dressing up as animal, Spiderman, a character from Toy Story, Sponge Bob, witches and princesses was cool and trendy.



10 comments:

Magda said...

a kto to jest sponge bob? ;)

Unknown said...

wygoogluj sobie :P to teraz najpopularniejsza postać z kreskówek :)

Mirka said...

Jaki fajny karnawal. zazdroszcze

Unknown said...

Mamuś, mi się przypomniało jak my się na bale karnawałowe przebierałyśmy z Magdą za cygankę czy japonkę :P

Magda said...

i za pirata....

Mirka said...

a u nas jutro śledzik , a czy w Hiszpanii jest coś takiego?

Mirka said...

no wy to się przebierałyście i za cyganke i za japonke to ty a madzia byla piratem clownem krolewna księżycem , biedronka

Anonymous said...

O jejku jacy oni... porozbierani! U mnie jutro będzie o karnawale w Rzymie. Super, cieszę się z możliwości porównania :)

Unknown said...

Bede czekac na relacje na twoim blogu. Ciekawi mnie bowiem, czy Wlosi, tak jak Hiszpanie uczestnicza w karnawale i sie calymi rodzinami przebieraja :)

Bozena Baran said...

I we Włoszech karnawał "świętem głupców" zwany kończy się licznymi maskaradami, balami i paradami.Najbardziej znany bal jest w Wenecji w ostani dzień karnawału- wtorek Mardi Gras na plac św. Marka zmierza parada zamaskowanych postaci i zaczyna się tłumny bal. W Weronie w ostatni piątek karnawału tradycyjnie organizowana jest Wielka Parada wozów karnawałowych( więcej na stronie serwisu"Oliwa z oliwek").Wielki Post to po włosku Quaresima, a więc podobnie jak w języku chiszpańskim. W Valeggio najtłumniej i najwięcej bawią się na balach dzieci. Niestety aura i w tym roku nie sprzyja w Italii karnawałowym szaleństwom, nadal zimno brrr. Pozdrawiam z Italii. Bożena

Post a Comment