Wednesday, 8 October 2014
Smaki Maroka i lekcja gotowania/ Tastes of Morocco and cooking class
Wednesday, 8 October 2014
Smaki Maroka i lekcja gotowania/ Tastes of Morocco and cooking class
11 comments:
- Ewa said...
-
Wzięłam udział w kursie gotowania w Phnom Penh w Kambodży. Wyszło pysznie. Po powrocie próbowałam powtórzyć i strułam siebie, a rodzice zjedli tylko przez grzeczność :D
W Maroku uwielbiałam tę ich herbatę, tajine, daktyle i słodkie pomarańcze posypane cynamonem. Mniam! -
8 October 2014 at 12:34
- Unknown said...
-
W lekcjach gotowania nie braliśmy jeszcze udziału, ale za każdym razem staramy sie przywieźć z podróży książkę kucharską i w miarę możliwości odtwarzać poznane smaki.
Garnuszki, miseczki i przyprawy też zdarza nam się przywozić :) -
8 October 2014 at 20:46
- Unknown said...
-
Ewa, my powtórzyliśmy w domu, musimy jeszcze dopracować, zeby częstować gości, ale na szczęście nikt się nie struł :)
Rysia, Wam to chyba shotówki też się zdarza, z tego co pamiętam?
Fajnie jest odtwarzać wakacyjne smaki i przywoływać w ten sposób wspomnienia :) -
9 October 2014 at 08:48
- Zależna w podróży said...
-
Kursy gotowania są super! Zaczynam się w nich namiętnie zakochiwać. Niedługo jadę do Izraela, muszę koniecznie coś sobie znaleźć.
Nie jestem bardzo pamiątkowa, ale jednak: z każdej podróży przywożę książkę kucharską z danego miejsca. Niby wiem, że wszystko jest w internecie, ale... co to za radość usiąść i oglądać te strony wypełnione pysznościami.
Gastroturystyka rządzi! -
10 October 2014 at 10:59
- Unknown said...
-
Podobno Izrael kulinarnie wymiata :) Będę czekać na relacje :)
-
10 October 2014 at 11:42
- Agata said...
-
Gotowanie to świetny sposób żeby bliżej poznać kraj, do którego jedziemy. Ja uwielbiam lekcje gotowania i miałam dużo szczęścia bo udało mi się wziąć udział w wielu tego typu aktywności we Włoszech. Cudowne!
-
10 October 2014 at 12:07
- Unknown said...
-
Agata, włoskie jedzenie uwielbiam, moja siostra od kilku lat mieszka w Como, więc mam okazję od czasu do czasu podtuczyć się na pizzach, pastach i lodach :) A o lekcjach gotowania tam nie pomyslałam, a w sumie fajną opcją by było się nauczyć jakiś ravioli czy coś :)
-
10 October 2014 at 12:12
- Unknown said...
-
Za 4 tygodnie tak się będziemy stołować! Super! Dzięki za post, przynajmniej będziemy wiedzieli co jeść.
-
10 October 2014 at 14:00
- Unknown said...
-
Kajtostany, wy to chyba rowerami się wybieracie, z tego co kojarzę :) więc dużo sił potrzeba i energii :)
-
10 October 2014 at 14:02
- Emiwdrodze said...
-
Na kurs się jeszcze nigdy nie zdecydowałam, ale podglądam, jak gotują w knajpkach albo uczę się od znajomych i po powrocie z podróży próbuję odtworzyć z pomocą zakupionych tam produktów. Najwięcej inspiracji złapałam w Indiach, kulinarnym raju, a teraz uczę się gotować po indonezyjsku :) Kuchni marokańskiej kompletnie jeszcze nie znam, a wygląda smakowicie!
-
10 October 2014 at 15:00
- Piotr Goroh (Made in China) said...
-
Kurde, ja jeśli jestem w kuchni to albo sięgam do lodówki się zgubiłem w cudzym mieszkaniu- jedzenie na ulicy mam bardzo rozsądne cenowo, ale może właśnie potrzebuję takich lekcji na 'rozruch'.
Dobrze to wszystko na Twoich zdjęciach wygląda!
pzdr -
10 October 2014 at 15:34
11 comments:
Wzięłam udział w kursie gotowania w Phnom Penh w Kambodży. Wyszło pysznie. Po powrocie próbowałam powtórzyć i strułam siebie, a rodzice zjedli tylko przez grzeczność :D
W Maroku uwielbiałam tę ich herbatę, tajine, daktyle i słodkie pomarańcze posypane cynamonem. Mniam!
W lekcjach gotowania nie braliśmy jeszcze udziału, ale za każdym razem staramy sie przywieźć z podróży książkę kucharską i w miarę możliwości odtwarzać poznane smaki.
Garnuszki, miseczki i przyprawy też zdarza nam się przywozić :)
Ewa, my powtórzyliśmy w domu, musimy jeszcze dopracować, zeby częstować gości, ale na szczęście nikt się nie struł :)
Rysia, Wam to chyba shotówki też się zdarza, z tego co pamiętam?
Fajnie jest odtwarzać wakacyjne smaki i przywoływać w ten sposób wspomnienia :)
Kursy gotowania są super! Zaczynam się w nich namiętnie zakochiwać. Niedługo jadę do Izraela, muszę koniecznie coś sobie znaleźć.
Nie jestem bardzo pamiątkowa, ale jednak: z każdej podróży przywożę książkę kucharską z danego miejsca. Niby wiem, że wszystko jest w internecie, ale... co to za radość usiąść i oglądać te strony wypełnione pysznościami.
Gastroturystyka rządzi!
Podobno Izrael kulinarnie wymiata :) Będę czekać na relacje :)
Gotowanie to świetny sposób żeby bliżej poznać kraj, do którego jedziemy. Ja uwielbiam lekcje gotowania i miałam dużo szczęścia bo udało mi się wziąć udział w wielu tego typu aktywności we Włoszech. Cudowne!
Agata, włoskie jedzenie uwielbiam, moja siostra od kilku lat mieszka w Como, więc mam okazję od czasu do czasu podtuczyć się na pizzach, pastach i lodach :) A o lekcjach gotowania tam nie pomyslałam, a w sumie fajną opcją by było się nauczyć jakiś ravioli czy coś :)
Za 4 tygodnie tak się będziemy stołować! Super! Dzięki za post, przynajmniej będziemy wiedzieli co jeść.
Kajtostany, wy to chyba rowerami się wybieracie, z tego co kojarzę :) więc dużo sił potrzeba i energii :)
Na kurs się jeszcze nigdy nie zdecydowałam, ale podglądam, jak gotują w knajpkach albo uczę się od znajomych i po powrocie z podróży próbuję odtworzyć z pomocą zakupionych tam produktów. Najwięcej inspiracji złapałam w Indiach, kulinarnym raju, a teraz uczę się gotować po indonezyjsku :) Kuchni marokańskiej kompletnie jeszcze nie znam, a wygląda smakowicie!
Kurde, ja jeśli jestem w kuchni to albo sięgam do lodówki się zgubiłem w cudzym mieszkaniu- jedzenie na ulicy mam bardzo rozsądne cenowo, ale może właśnie potrzebuję takich lekcji na 'rozruch'.
Dobrze to wszystko na Twoich zdjęciach wygląda!
pzdr
Post a Comment