Tuesday, 23 August 2011

Uliczne przebieranki na Festa Major de Gracia/ Street dress-up for Festa Major de Gracia

Barcelona to miasto, gdzie zawsze coś się dzieje – festiwale, koncerty, wystawy. Nie może zabraknąć także fiest trwających do samego rana. Jednymi z typowych hiszpańskich fiest są fiestas del barrio (barrio-dzielnica). Nie dość że każde miasto (duże czy małe) obchodzi hucznie święta swojego patrona (w Barcelonie mamy we wrześniu La Merce, w Madrycie majowe San Isidoro, a w październiku w Zaragozie Pilar), to w ciągu roku dzielnice mają swoje odrębne fiestas de barrio. W Barcelonie najhuczniej obchodzona jest Festa Major de Gracia (zawsze w drugiej połowie sierpnia, warto na wtedy właśnie zaplanować przyjazd).



Gracia to jedna z najpopularniejszych dzielnic w mieście, nie tyle dla turystów, co dla lokalnych, jest trendy wsród studentow i młodych ludzi, a to dlatego, że na każdej ulicy znajduje się przynajmniej jeden bar. To dzielnica, która w dzień śpi, nocą żyje za to bardzo intensywnie. Guiris nieczęsto tu zaglądają, bo nie ma tu zbyt wielu turystów, ale za to pełno knajpek z orientalnym jedzeniem, kino Verdi, w którym można zobaczyć filmy w wersji oryginalnej i setki barów. Gracia ma swojski klimat, bo w końcu do XIX wieku była tylko odrębnym miasteczkiem, wchłoniętym potem przez Barcelonę. Fiesta Mayor ma długą tradycję: organizowana jest już od 1817 roku, ale dopiero około 1920 przybrała formę, jaką teraz możemy podziwiać przez cały tydzień.



Fiesta Mayor de Gracia to połączenie koncertów i spektakli ulicznych oraz dekoracji. Istna feria kolorów, dźwieków, muzyki. Karnawał w środku lata. Nic tylko podziwiać pomyslowość dekoracji, tańczyć w rytm muzyki (od klasycznej, przez latynoską, po rocka), popijając mojito i po prostu uczestniczyć w dobrej zabawie do późnych godzin nocnych.




Ulice udekorowane przez mieszkanców przyprawiaja o istny zawrót głowy. Co roku tematyka jest inna, a że specjalny komitet przyznaje nagrody dla najlepszych, sąsiedzi prześcigają się w pomysłach. Dzięki temu w tym roku mogliśmy znaleźć się w świecie Piotrusia Pana, Księgi Dżungli, by za chwilę zanurzyć się w podwodny świat Syren. Krok dalej i już jesteśmy w kosmosie, czy w kurniku albo na śmietniku. Niespodzianki czekają na każdym rogu. Wszystkie dekoracje zrobione są z plastikowych butelek, desek, styropianu, papieru- tego, co akurat było pod ręką, a co wyobraźnia podpowiedziała, że się akurat sprawdzi w tej instalacji.




Zawsze fascynowała mnie ta inicjatywa sąsiedzka, mieszkańcy, którzy potrafią się skrzyknąć i przygotować coś tak magicznego. W Polsce kontakt z sąsiadem ogranicza sie do zdawkowego dzień dobry w windzie albo rozmowy o pogodzie, często jednak nie wiemy nawet jak wygląda sąsiad z 3 piętra. Tutaj sąsiedzi zmienili swoje ulice nie do poznania i dobrze sie razem bawili. A my razem z nimi.





Barcelona is a city where something is always happening - festivals, concerts, exhibitions. Of course there are also fistas that last the whole night. One of the examples of typical fiestas are fiestas del barrio (barrio means district). Not only every city, bigger or smaller, celebrates a feast of the patron saint of the city (in Barcelona, we have La Merce in September, San Isidoro in May in Madrid, and in October in Pilar Zaragoza), but also every district can have their own fiestas del barrio. In Barcelona the biggest, most famous, most colourful and the loudest are Festas Major de Gracia (celebrated every year in the second half of August, you might want to plan to come to BCN around those dates).



Gracia is one of the most popular districts, maybe not so much for tourists, but definitely for locals, especially among young people and students, as on every street there is at least one bar. It is a district that sleeps during the day, and wakes up at night. Guiris rarely come it here, because there are aren´t any famous monuments, on the other hand it has plenty of oriental food restaurants, cinema verdi where you can watch a movie in the original version and hundreds of bars. Gracia has its unique atmosphere, till the end of the nineteenth century was only a separate small town, then absorbed by the city of Barcelona. Fiesta Mayor has a long tradition: it was first organized in 1817, but only around 1920 took the form that we know today and can enjoy during the whole week.



During Fiesta Mayor de Gracia there are hundreds of different ways of participating in this festival: concerts, street performances, admiring the decorations. It is a carnival in the middle of the summer. All you have to do is to admire the innovation and imagination of people of Gracia, dance in the rhythm of music (you can choose between classical, latin, rock), drink mojitos (or whatever you like) and simply have fun and participate in just participate in having fun late into the night. Streets decorated by nejghbors and families in Gracia make your head spin. Every year the theme is different and since the best decoration wins a prize, the residents are working hard to transform their street and surprise the crowd with the result.


This year, thanks to their great imagination and hours of hard work, we could enter magical world of Peter Pan or the Jungle Book, few steps further and we submerge in a mysterious blue underwater world of Mermaids. Turn to another street, and you find yourself in the space, coop or dumpster. The surprises are waiting on every corner. All decorations are made of plastic bottles, wooden boards, polystyrene, and paper-everything that fertile imagination could think of changing into something totally unpredictable.



I was always fascinated by how different are relations between neighbors in Spain and in my country, how here due to neighborhood initiative, people who have in common the street they live on, can prepare something so creative. In Poland, the only contact you have with your neighbor is a exchanging good mornings in the elevator or talking about weather. In many cases you even wouldn´t recognize your neighbor´s face. Here, on the contrary, a random meeting in the elevator always ends with long conversation. And decorating together their street so you can´t recognize it is just a good way to have some fun with your neighbor. And we did have a lot of fun with them
.

4 comments:

mirka said...

Bardzo mi sie podoba dekoracja ulic i chętnie sama bym uczestniczyła w takiej fieście. Masz rację że w polsce takie skrzyknięcie sie sąsiadów byłoby dość trudne.

Unknown said...

Ja uwielbiam to w Hiszpanii, te fiesty, ktore sa wiecej niz tylko wielka zabawa. przywiazanie do tradycji nie jest tu obciachem, ale wrecz powodem do dumy. Teraz odliczam czas, bo za miesiac jest La Merce, czyli wielkie swieto patronki Barcelony :)

Bozena Baran said...

Cudownie bawi się społeczeństwo hiszpańskie na wszelkiego rodzaju festach. Massz rację Agnieszko, że festy integrują, łaczą i zbliżają do siebie ludzi. Jednak stanę trochę w obronie polskiego społeczeństwa.Uczymy się demokracji i uczymy się innego podejścia do własnej tradycji, obrzedowości i kulturalnych zachowń na wspólnych zabawach przy okazji różnych świąt. W Bydgoszczy było latem ciekawe kilkudniowe świętowanie wodniaków pod hasłem "Ster na Bydgoszcz" i naprawdę wiele ciekawego się działo w naszym mieście. Mogłabym wymienic jeszcze kilka innych ale za bardzo bym się rozpisała. Cieszy mnie, że naśladujemy w tym temacie bardziej rozwinięte społeczeństwa zachodnie i chociaż jeszcze odstajemy, ale robimy duże postępy.

Unknown said...

Ja niestety nie mialam okazji poznac takich inicjatyw w Polsce,ale cieszy mnie, ze sie organizuje coraz wiecej roznych festiwali tematycznych :)

Post a Comment

Tuesday, 23 August 2011

Uliczne przebieranki na Festa Major de Gracia/ Street dress-up for Festa Major de Gracia

Barcelona to miasto, gdzie zawsze coś się dzieje – festiwale, koncerty, wystawy. Nie może zabraknąć także fiest trwających do samego rana. Jednymi z typowych hiszpańskich fiest są fiestas del barrio (barrio-dzielnica). Nie dość że każde miasto (duże czy małe) obchodzi hucznie święta swojego patrona (w Barcelonie mamy we wrześniu La Merce, w Madrycie majowe San Isidoro, a w październiku w Zaragozie Pilar), to w ciągu roku dzielnice mają swoje odrębne fiestas de barrio. W Barcelonie najhuczniej obchodzona jest Festa Major de Gracia (zawsze w drugiej połowie sierpnia, warto na wtedy właśnie zaplanować przyjazd).



Gracia to jedna z najpopularniejszych dzielnic w mieście, nie tyle dla turystów, co dla lokalnych, jest trendy wsród studentow i młodych ludzi, a to dlatego, że na każdej ulicy znajduje się przynajmniej jeden bar. To dzielnica, która w dzień śpi, nocą żyje za to bardzo intensywnie. Guiris nieczęsto tu zaglądają, bo nie ma tu zbyt wielu turystów, ale za to pełno knajpek z orientalnym jedzeniem, kino Verdi, w którym można zobaczyć filmy w wersji oryginalnej i setki barów. Gracia ma swojski klimat, bo w końcu do XIX wieku była tylko odrębnym miasteczkiem, wchłoniętym potem przez Barcelonę. Fiesta Mayor ma długą tradycję: organizowana jest już od 1817 roku, ale dopiero około 1920 przybrała formę, jaką teraz możemy podziwiać przez cały tydzień.



Fiesta Mayor de Gracia to połączenie koncertów i spektakli ulicznych oraz dekoracji. Istna feria kolorów, dźwieków, muzyki. Karnawał w środku lata. Nic tylko podziwiać pomyslowość dekoracji, tańczyć w rytm muzyki (od klasycznej, przez latynoską, po rocka), popijając mojito i po prostu uczestniczyć w dobrej zabawie do późnych godzin nocnych.




Ulice udekorowane przez mieszkanców przyprawiaja o istny zawrót głowy. Co roku tematyka jest inna, a że specjalny komitet przyznaje nagrody dla najlepszych, sąsiedzi prześcigają się w pomysłach. Dzięki temu w tym roku mogliśmy znaleźć się w świecie Piotrusia Pana, Księgi Dżungli, by za chwilę zanurzyć się w podwodny świat Syren. Krok dalej i już jesteśmy w kosmosie, czy w kurniku albo na śmietniku. Niespodzianki czekają na każdym rogu. Wszystkie dekoracje zrobione są z plastikowych butelek, desek, styropianu, papieru- tego, co akurat było pod ręką, a co wyobraźnia podpowiedziała, że się akurat sprawdzi w tej instalacji.




Zawsze fascynowała mnie ta inicjatywa sąsiedzka, mieszkańcy, którzy potrafią się skrzyknąć i przygotować coś tak magicznego. W Polsce kontakt z sąsiadem ogranicza sie do zdawkowego dzień dobry w windzie albo rozmowy o pogodzie, często jednak nie wiemy nawet jak wygląda sąsiad z 3 piętra. Tutaj sąsiedzi zmienili swoje ulice nie do poznania i dobrze sie razem bawili. A my razem z nimi.





Barcelona is a city where something is always happening - festivals, concerts, exhibitions. Of course there are also fistas that last the whole night. One of the examples of typical fiestas are fiestas del barrio (barrio means district). Not only every city, bigger or smaller, celebrates a feast of the patron saint of the city (in Barcelona, we have La Merce in September, San Isidoro in May in Madrid, and in October in Pilar Zaragoza), but also every district can have their own fiestas del barrio. In Barcelona the biggest, most famous, most colourful and the loudest are Festas Major de Gracia (celebrated every year in the second half of August, you might want to plan to come to BCN around those dates).



Gracia is one of the most popular districts, maybe not so much for tourists, but definitely for locals, especially among young people and students, as on every street there is at least one bar. It is a district that sleeps during the day, and wakes up at night. Guiris rarely come it here, because there are aren´t any famous monuments, on the other hand it has plenty of oriental food restaurants, cinema verdi where you can watch a movie in the original version and hundreds of bars. Gracia has its unique atmosphere, till the end of the nineteenth century was only a separate small town, then absorbed by the city of Barcelona. Fiesta Mayor has a long tradition: it was first organized in 1817, but only around 1920 took the form that we know today and can enjoy during the whole week.



During Fiesta Mayor de Gracia there are hundreds of different ways of participating in this festival: concerts, street performances, admiring the decorations. It is a carnival in the middle of the summer. All you have to do is to admire the innovation and imagination of people of Gracia, dance in the rhythm of music (you can choose between classical, latin, rock), drink mojitos (or whatever you like) and simply have fun and participate in just participate in having fun late into the night. Streets decorated by nejghbors and families in Gracia make your head spin. Every year the theme is different and since the best decoration wins a prize, the residents are working hard to transform their street and surprise the crowd with the result.


This year, thanks to their great imagination and hours of hard work, we could enter magical world of Peter Pan or the Jungle Book, few steps further and we submerge in a mysterious blue underwater world of Mermaids. Turn to another street, and you find yourself in the space, coop or dumpster. The surprises are waiting on every corner. All decorations are made of plastic bottles, wooden boards, polystyrene, and paper-everything that fertile imagination could think of changing into something totally unpredictable.



I was always fascinated by how different are relations between neighbors in Spain and in my country, how here due to neighborhood initiative, people who have in common the street they live on, can prepare something so creative. In Poland, the only contact you have with your neighbor is a exchanging good mornings in the elevator or talking about weather. In many cases you even wouldn´t recognize your neighbor´s face. Here, on the contrary, a random meeting in the elevator always ends with long conversation. And decorating together their street so you can´t recognize it is just a good way to have some fun with your neighbor. And we did have a lot of fun with them
.

4 comments:

mirka said...

Bardzo mi sie podoba dekoracja ulic i chętnie sama bym uczestniczyła w takiej fieście. Masz rację że w polsce takie skrzyknięcie sie sąsiadów byłoby dość trudne.

Unknown said...

Ja uwielbiam to w Hiszpanii, te fiesty, ktore sa wiecej niz tylko wielka zabawa. przywiazanie do tradycji nie jest tu obciachem, ale wrecz powodem do dumy. Teraz odliczam czas, bo za miesiac jest La Merce, czyli wielkie swieto patronki Barcelony :)

Bozena Baran said...

Cudownie bawi się społeczeństwo hiszpańskie na wszelkiego rodzaju festach. Massz rację Agnieszko, że festy integrują, łaczą i zbliżają do siebie ludzi. Jednak stanę trochę w obronie polskiego społeczeństwa.Uczymy się demokracji i uczymy się innego podejścia do własnej tradycji, obrzedowości i kulturalnych zachowń na wspólnych zabawach przy okazji różnych świąt. W Bydgoszczy było latem ciekawe kilkudniowe świętowanie wodniaków pod hasłem "Ster na Bydgoszcz" i naprawdę wiele ciekawego się działo w naszym mieście. Mogłabym wymienic jeszcze kilka innych ale za bardzo bym się rozpisała. Cieszy mnie, że naśladujemy w tym temacie bardziej rozwinięte społeczeństwa zachodnie i chociaż jeszcze odstajemy, ale robimy duże postępy.

Unknown said...

Ja niestety nie mialam okazji poznac takich inicjatyw w Polsce,ale cieszy mnie, ze sie organizuje coraz wiecej roznych festiwali tematycznych :)

Post a Comment