Friday, 26 August 2011

Graffiti na drzwiach rzeźnika/ Graffiti on butcher shop

Graffiti na opuszczanych stalowych drzwiach, część kolejna. Już dawno nie było, a moja kolekcja powiększyła się w ciągu kilku ostatnich tygodni. Trochę dzięki okresowi urlopowemu, więcej drzwi jest zamkniętych przez cały dzień, przez kilka tygodni, zwiększa się zatem możliwość upolowania jakiegoś nowego malunku. Na drzwiach sklepów, barów, punktów usługowych. Dziś kolej na sklepy spożywcze. I przykład legalnego graffiti, dzięki któremu rozpoznajemy mięsny czy warzywniak nawet, gdy jest zamknięty. Najbardziej mnie dziwi radosna krowa na motocyklu na drzwiach rzeźnika.




Graffiti on shut steel blinded doors, I already lost count which part it is. For few weeks I have skipped this subject, but as my collection has grown a bit over the past few weeks, partly thanks to holiday period where more doors are closed during the whole day for few weeks, so the “hunting” of new paintings on closed doors of shops, bars, etc. is more fruitful. Today, the focus is on grocery stores. Below you can find some examples of legal graffiti thanks to which you can recognize the butcher or other food related shop even when closed. The most surprising is a happy cow on a motorcycle on butcher's closed doors.


4 comments:

Bozena Baran said...

Już kiedyś wypowiadałam się na twoim blogu, że to superrr pomysł te graffiti malowane na stalowych drzwiach. Kolory w naszym otoczeniu decydują w dużej mierze o naszych nastrojach. Jestem zatem za kolorowaniem naszego otoczenia.

Unknown said...

Ja jestem kolekcjonerką nietypowych elementów charakterystycznych dla miasta. Seria graffiti na drzwiach jest dość pokaźna, do niej może dołączyć graffiti na ścianach, do tego kolorowe drzwi, okna, balkony. :)

Zbigniew Grabowski said...

Świetnie wyglądają te graffiti, zarówno od strony koncepcji jak i wykonania. Dobrze dobrane budują wizerunek firmy :)

Niestety w swojej firmie najczęściej zajmuję się usuwaniem zwykłych bazgrołów, namazanych byle jak i byle gdzie, a nie takiego cudeńka.

Chociaż zdarzają się perełki, np. taka jak ta:
http://farm4.static.flickr.com/3010/2895730949_0d6b27f02d_z.jpg

Unknown said...

#Zbigniew: malowania i bazgrania na ścianach nie popieram, kreatywne wykorzystanie przestrzeni jak najbardziej :)

Post a Comment

Friday, 26 August 2011

Graffiti na drzwiach rzeźnika/ Graffiti on butcher shop

Graffiti na opuszczanych stalowych drzwiach, część kolejna. Już dawno nie było, a moja kolekcja powiększyła się w ciągu kilku ostatnich tygodni. Trochę dzięki okresowi urlopowemu, więcej drzwi jest zamkniętych przez cały dzień, przez kilka tygodni, zwiększa się zatem możliwość upolowania jakiegoś nowego malunku. Na drzwiach sklepów, barów, punktów usługowych. Dziś kolej na sklepy spożywcze. I przykład legalnego graffiti, dzięki któremu rozpoznajemy mięsny czy warzywniak nawet, gdy jest zamknięty. Najbardziej mnie dziwi radosna krowa na motocyklu na drzwiach rzeźnika.




Graffiti on shut steel blinded doors, I already lost count which part it is. For few weeks I have skipped this subject, but as my collection has grown a bit over the past few weeks, partly thanks to holiday period where more doors are closed during the whole day for few weeks, so the “hunting” of new paintings on closed doors of shops, bars, etc. is more fruitful. Today, the focus is on grocery stores. Below you can find some examples of legal graffiti thanks to which you can recognize the butcher or other food related shop even when closed. The most surprising is a happy cow on a motorcycle on butcher's closed doors.


4 comments:

Bozena Baran said...

Już kiedyś wypowiadałam się na twoim blogu, że to superrr pomysł te graffiti malowane na stalowych drzwiach. Kolory w naszym otoczeniu decydują w dużej mierze o naszych nastrojach. Jestem zatem za kolorowaniem naszego otoczenia.

Unknown said...

Ja jestem kolekcjonerką nietypowych elementów charakterystycznych dla miasta. Seria graffiti na drzwiach jest dość pokaźna, do niej może dołączyć graffiti na ścianach, do tego kolorowe drzwi, okna, balkony. :)

Zbigniew Grabowski said...

Świetnie wyglądają te graffiti, zarówno od strony koncepcji jak i wykonania. Dobrze dobrane budują wizerunek firmy :)

Niestety w swojej firmie najczęściej zajmuję się usuwaniem zwykłych bazgrołów, namazanych byle jak i byle gdzie, a nie takiego cudeńka.

Chociaż zdarzają się perełki, np. taka jak ta:
http://farm4.static.flickr.com/3010/2895730949_0d6b27f02d_z.jpg

Unknown said...

#Zbigniew: malowania i bazgrania na ścianach nie popieram, kreatywne wykorzystanie przestrzeni jak najbardziej :)

Post a Comment